Tanie komputery dla szkół

 Początek roku szkolnego coraz bliżej, ale czy każda szkoła jest na niego przygotowana? Jak pokazują statystyki, w 2011 roku ponad 40% sprzętu komputerowego w polskich szkołach podstawowych oraz gimnazjum stanowił sprzęt przestarzały o generację, lub dwie. Czy rzeczywiście powinno się uczyć przykładowo edukacji wczesnoszkolnej (wszak już najmłodsze pokolenie jest edukowane w kierunku cyfrowego obywatela) wykorzystując tzw. NOWE technologie sprzed 10 – 15 lat? Komputer stacjonarny z procesorem Duron 800MHz (premera w 2000 roku), czy niewiele młodszym Celeron 2200MHz (podbijał rynek IT z końcem 2002 roku) w polskich szkołach to rzeczywistość. Komputer przeciętnie rzecz biorąc amortyzuje się po nieco ponad 3 latach (źródło: GOFIN).

Na każdym kroku słychać głosy edu-entuzjastów, którzy popierają wprowadzanie nowych mediów do szkół, w prasie branżowej podejmuje się tematy już nie tylko wykorzystywania tablic interaktywnych, ale i smartfonów, tabletów, czy iPhone’ów do zwiększania efektywności nauczania. Szkoła ma na tym zyskać powiew świeżości, ma być bardziej współczesna, iść z duchem czasu. Zmiany takie nierzadko są zbyt kosztowne, aby skromny budżet gmin mógł podołać takiemu ciężarowi. Programy rządowe na etapie centralnym nie zawsze docierają do tych najbardziej potrzebujących, czasami kończą się na dobrych chęciach (jak w przypadku rządowego projektu „Laptop dla ucznia”) i szkoły pozostają z niczym.

Z pomocą przychodzi serwis Euroschola.eu oraz ich cykliczne oferty. Tym razem wartą uwagi jest oferta Programu „Polska Szkoła w UE”. Przykładowa konfiguracja: 5 stanowisk HP DC5800 z monitorem 19calowym, 3GB RAM, 250 GB HDD, klawiatura, mysz, Windows 7 Professional (lub na życzenie Windows XP Professional), 12 miesięcy gwarancji. Ile kosztuje takie rozwiązanie? 4700 PLN

Co sądzicie o takim rozwiązaniu? Warto? A może macie inne pomysły umożliwiające szkołom o skromnych budżetach na nadążenie za pędem technologicznym?